czwartek, 17 stycznia 2019

Zaniedbanie

Samir od kilku godzin siedział w ciszy, skupiony na ekranie leżącego na jego kolanach laptopa. Kornelia obserwując go z fotela stojącego przy oknie, podejrzewała jeden z tych dni, kiedy jedyną kochanką męża była praca. 

Gdy stukanie klawiatury ustało po kilku godzinach, dziewczyna usłyszała: 

- Chcę, żebyś się przebrała. Założysz gorset, pończochy i przyniesiesz obrożę. 

Sam ton głosu Samira nie wróżył niczego dobrego. Nie chcąc przeciągać struny Kornelia już po kilku minutach uklękła przed swoim Panem podając mu srebrny okrąg, który po chwili z cichym trzaskiem uwięził jej szyję. 

- Ślicznie wyglądasz. - dwa mocno zaróżowione policzki bezskutecznie próbowały schronić się przed jego wzrokiem - Devi, wiesz że od zawsze oczekiwałem od Ciebie starań i zaangażowania nawet w sytuacjach dla Ciebie trudnych. Wiem, że masz teraz dużo obowiązków, ale nie podoba mi się, że zaczynasz zaniedbywać niektóre swoje zadania i nie przyznajesz się do swojego nieposłuszeństwa. - zawstydzenie zaczęło ustępować miejsca przerażeniu - Spokojnie, to nie jest wstęp do kary. Ukarana zostaniesz dopiero później. Teraz słuchaj. Zmienię obowiązujące zasady. Przygotowałem dla Ciebie zestaw... wytycznych. To co otrzymasz, to jedynie moja propozycja która podlega drobnym negocjacjom, choć biorąc pod uwagę okoliczności to nie sądzę, że masz szanse na duże ustępstwa. 

- Przepraszam Panie... 

Samir pogłaskał żonę po policzku i kontynuował. 

- Dokument jest tylko werbalizacją tego, co już wiedziałaś, ewentualnie pewną modyfikacją tego co mieliśmy do tej pory ustalone. Zmiana właściwa będzie polegać na formie egzekwowania tego co zostało tu spisane. Chcę, żebyś każdego dnia upewniła się, czy wywiązałaś się ze wszystkich wytycznych na podstawie tej listy. Jeśli według swojej oceny uznasz, że zaniedbałaś którykolwiek z obowiązków, przyjdziesz i poinformujesz mnie o tym i poprosisz o karę. Możesz wybrać sobie dowolny moment dnia. Możesz prosić również jak nie będzie mnie w domu, ale pamiętaj że wtedy Twoja kara musi być udokumentowana. Jeśli zapomnisz, kary będą się kumulować tak długo aż JA przypomnę sobie o Twojej liście, a sama wiesz że nie mam zbyt dobrej pamięci. Pamiętaj też, by nie czekać zbyt długo, jeśli będę zmęczony i uznam że nie mam już ochoty Cię karać, obowiązuje ta sama zasada. Prosząc o karę masz być ubrana w sukienkę i pończochy. Nic więcej. Chyba, że zdecyduję inaczej. Devi, pamiętaj że brak bielizny nie oznacza automatycznie nic, czego możesz nie chcieć. Niczego również nie wyklucza. Może się również zdarzyć, że odmówię ukarania Cię.

Na twarz Kornelii wystąpiła udręczona mina. Zdecydowanie bardziej wolałaby zostać dotkliwie ukarana niż poddawać się temu procesowi każdego dnia. Samir kontynuował. 

- Doceń gest dobrej woli z mojej strony. Przeprosisz mnie za swoje zachowanie PRZED karą, a nie po, jak planowałem pierwotnie. Zmienimy to, kiedy zaczniesz czuć się bardziej komfortowo z całym procesem. Jeżeli dostosujesz się do wszystkich wytycznych nie musisz nic robić. Jasne? Jakieś pytania? 

- Nie Panie, jasne. 

- Świetnie. Teraz chciałbym omówić jedną rzecz. W punkcie 2. jest napisane, że kuchnia zawsze ma być czysta. Wyjątkiem od tej zasady jest pora obiadowa. Kuchnię możesz posprzątać po tym jak oboje skończymy jeść i oglądać. - widząc rosnące przerażenie na twarzy dziewczyny, zamilkł na moment po czym łapiąc Devi za brodę zmusił ją, by na niego spojrzała - Wiem, że jesteś zajęta. Nie oczekuję od Ciebie, że wydłużysz dobę, ale że będziesz pamiętać o swoich obowiązkach. Jeśli nie masz czasu czegoś wykonać, poproś. Albo o pomoc, albo o więcej czasu, albo o pozwolenie na nie wykonanie polecenia. Czy to jest jasne? 

- Tak Panie. 

- Grzeczna dziewczynka. A teraz wytłumacz mi, co skłoniło mnie do podjęcia takiej decyzji. 

Choć w pomieszczeniu zapanowała cisza, to niemalże dało się usłyszeć zdenerwowanie, które narastało w klęczącej kobiecie z każdą sekundą. 

- Myśl, suczko. Myślę, że nie chcesz, żebym to ja musiał Ci powiedzieć. 

Po kilkunastu sekundach Samir usłyszał: 

- Nie wiem, Panie. Przepraszam Cię... 

- Rozczarowujesz mnie. Cóż. Nie pierwszy raz dzisiaj. Przynieś o-ring, klamerki, jeden spinacz, linkę (tę cienką), zdalnie sterowane jajo i but-plug . Gdybyś odpowiedziała, but-pluga nie byłoby na tej liście. 

Odpowiedziało mu jedynie nienawistne spojrzenie.

Niedługo potem Kornelia znów klęczała w tym samym miejscu. Tym razem z szeroko otwartymi ustami, klamerkami na sutkach połączonymi ze spinaczem przytwierdzonym do języka oraz z pasem cnoty, który utrzymywał jajeczko dokładnie na jej łechtaczce, nie pozwalając jednocześnie but-plugowi na wysunięcie się z jej wnętrza. Dziewczyna modliła się, by Pan nie kazał jej czekać w tej pozycji zbyt długo. 

- Devi, jesteś w tej sytuacji ponieważ zaniedbałaś swoje obowiązki. O części z nich zapomniałaś, część zignorowałaś. Wchodząc dzisiaj do kuchni, którą miałaś utrzymywać w porządku, nie miałem gdzie nalać sobie soku. Kolejny raz zapomniałaś o kurzach w łazience, a pranie leży od tygodnia nie posegregowane, o prasowaniu nie wspominając. Nie życzę sobie takiej bylejakości w moim domu. Dlatego teraz, w ramach kary, przeczytasz wszystkie punkty z listy którą Ci wręczyłem trzy razy. 

Głośny jęk wyrwał się z jej wilgotnych od śliny ust. Choć spróbowała powiedzieć "Panie, proszę Cię", Samir usłyszał jedynie niezrozumiały bełkot. 

"Przeklęty o-ring!" - pomyślała. 

- Lepiej staraj się dokładnie wypowiadać wyrazy. Bo jeśli nie będę dobrze rozumiał co czytasz, to zajmę się czymś ciekawszym. Może pobawię się linką między językiem a lewym sutkiem? Albo może prawym? Eh, nie mogę się zdecydować... - to powiedziawszy, Samir uruchomił wibracje między nogami swojej żony i lekko pociągając za klamerkę na prawym sutku dał jej do zrozumienia by zaczęła czytać. 

- Skup się, suko, bo uznam że trzy razy to za mało.

1 komentarz:

  1. Dziękuję, że znalazłaś czas na bloga :D
    Bardzo lubię te wpisy tu :))

    OdpowiedzUsuń