Kornelia wróciła do domu zupełnie wykończona. Stresujące dni od zawsze działały a nią w ten sposób, choć odkąd J. postanowiła zamieszkać razem z nimi, Kornelia mniej chętnie urządzała sobie popołudniowe drzemki.
Kiedy Devi przekręciła klucz w zamku i otwarła drzwi, jej oczom ukazała się śliczna, długowłosa dziewczyna, klęcząca nago niedaleko drzwi. Na jej smukłej szyi wyróżniała się metalowa obroża, charakterystyczna dla niewolnic. Jej dłonie spoczywały na nagich udach. Luźne palce skierowane ku sufitowi. Nogi lekko rozchylone.
Ilekroć Kornelia miała okazję przyjrzeć się J., zachwycała się jej piersiami. Nie inaczej było i tym razem. Podchodząc bliżej, pogłaskała J. po włosach i przykucnęła. Delikatny zapach płynu do kąpieli i perfum wypełnił jej nozdrza, rozbudzając nieco ospałe zmysły. Prawa dłoń zsunęła się z głowy, muskając ramię i podróżując dalej w dół. Kiedy zmarznięte palce zamknęły się na ciepłej skórze lewej piersi, J. zadrżała, a Kornelia między własnymi palcami dostrzegła jak seksownie skóra J. zareagowała na chłód.
- Śliczna jesteś, wiesz o tym?
Choć oboje z Samirem zasypywali dziewczynę komplementami, ta nadal nie potrafiła przyjmować ich bez uroczego rumieńca na twarzy.
- Dziękuję. - odrzekła. W jej głosie słychać było lekko wstyd, co Kornelia skwitowała jedynie uśmiechem.
- Grzeczna. Zrób mi kawę i przyjdź do sypialni.
Podnosząc się, Kornelia przesunęła kciukiem po sutku dziewczyny i uśmiechnęła się, słysząc świst wciąganego przez usta powietrza. W drodze do sypialni, torba z laptopem wylądowała na swoim miejscu, kurtka i buty również. Kolejne warstwy ubrań znikały jedna po drugiej, a kiedy światło dzienne ujrzała naga skóra, Devi wsunęła się pod chłodną kołdrę i odetchnęła głęboko.
Odkąd mieszkała z nimi J., w domu zawsze była nieco wyższa temperatura, ze względu na to że Samir nie pozwalał J. na żadne ubrania poza obrożą i ewentualnym pasem cnoty; stąd przykrywanie się nie było koniecznością, jednak Kornelia uwielbiała dotyk chłodnej pościeli przesuwającej się po jej ciele.
Kiedy do pokoju weszła J., Devi podniosła się do pozycji siedzącej, oparła o ramę łóżka i obserwowała, jak dziewczyna ostrożnie stawia kroki, by z niesionego na tacy kubka nie uronić ani kropli. Zawsze najtrudniejszą częścią całego procesu było klękanie, choć tym razem wyszło niemalże idealnie. Kornelia wzięła tacę z rąk dziewczyny i położyła sobie na kolanach.
- Założysz teraz pas cnoty. - J. ze wszystkich sił starała się ukryć uśmiech - Dołożysz wibrujące jajo na łechtaczkę i wibrator do cipki, jasne? I wróć tu.
Entuzjazm w zachowaniu uległej, rozbrajał Kornelię na obie łopatki niezmiennie i za każdym razem. Kiedy J. ponownie uklękła po wykonaniu polecenia, na otwartej dłoni ułożyła dwa piloty: jeden sterujący jajeczkiem, a drugi wibratorem.
- Wyciągnij przed siebie obie dłonie.
Kiedy dziewczyna wykonała polecenie, Kornelia zabrała piloty, a na ich miejsce położyła tacę z kawą. Obserwowała jak wyraz twarzy J. zmienia się, z radosnego oczekiwania na rosnące przerażenie. Naciśnięcie pierwszego przycisku przyczyniło się do lekkiego zachwiania zawartości kubka, choć Devi z dumą stwierdziła, że ani kropelka nie nie wychlapała. Kiedy drugie wibrujące urządzenie dołączyło się do tortury, J. jedynie zamknęła oczy, skupiając całą uwagę na zadaniu. Sekundy mijały, a na twarzy niewolnicy przyjemność coraz bardziej mieszała się z lękiem. Mięśnie jej ramion zaczynały już delikatnie drżeć.
Ustąpienie wibracji, spotkało się nie tylko z zaskoczoną miną, ale również z wyraźnym rozczarowaniem.
- Odłóż tacę na biurko i choć tutaj. Przynieś klamerki. Te delikatne.
Kiedy J. usiłowała uklęknąć na podłodze, Kornelia wzrokiem wskazała swoje kolana.
- Okrakiem.
Cudne piersi dziewczyny były teraz na wysokości wzroku Devi. Przechylając się delikatnie do przodu, zaczęła całować raz jedną raz drugą pierś, od czasu do czasu skupiając się na jednym lub drugim sutku. Po kilku minutach takich pieszczot, kiedy Kornelia ponownie uruchomiła wibracje, dziewczyna głośno jęknęła, wywołując u swojej Pani szeroki uśmiech, który zbladł natychmiast, kiedy usłyszała klucz w zamku. Natychmiast wyłączyła wibracje, a J. niemalże pobiegła do przedpokoju, by powitać Samira w taki sam sposób, w jaki powitała Kornelię. Niestety, pas cnoty skutecznie uniemożliwił jej szybkie ruchy.
Kiedy Samir postanowił wrócić z pracy wcześniej, doskonale zdawał sobie sprawę, że wracając do domu może zastać nieco "skomplikowaną" sytuację. Kiedy dostrzegł czerwoną twarz J.,jej piersi nabrzmiałe, sutki bordowe i stercząc, na jego twarzy wykwitł potężny uśmiech, a kiedy dostrzegł nienaturalnie odstający pas cnoty wybuchnął śmiechem, na który odpowiedział mu jęk żony dochodzący z sypialni.
- Czyżbym wam w czymś przeszkodził? - nawet nie spodziewał się odpowiedzi od żadnej z nich.
- Devi, choć tu. - kiedy dziewczyna uklękła obok J., kontynuował - Dobrze, w takim razie kiedy będę się rozbierał, J. doprowadzisz sutki Devi do takiego samego stanu jak Twoje. Podobają mi się. A potem chcę kąpiel.
J. spuściła wzrok poruszając się nieco pokracznie na kolanach, pochyliła się do nagich piersi Kornelii, najpierw delikatnie je całując i muskając ustami, by za chwilę nieco odważniej zacząć je lizać i ssać. W odpowiedzi na pieszczoty, Devi cicho pojękiwała, usiłując uciec wzrokiem od przyglądającego się jej Samira.
Mężczyzna po chwili wyszedł w poszukiwaniu pilotów pozostawionych przez Kornelię w sypialni, po czym uruchomił odbywa urządzenia jednocześnie wywołując u swojej drugiej uległej ciche stęknięcie. Pochylił się nad wypiętą pupą dziewczyny i zaczynając od głaskania przeszedł do metodycznych klapsów raz na prawy, a raz na lewy pośladek. Kiedy jego żona pod wpływem pieszczot jęczała już zupełnie głośno, wyłączył wibracje u J., po czym oznajmił:
- No dobrze. Devi, Ty klękniesz obok wanny, tak żebym Cię dobrze widział i będziesz się pieścić. Pamiętaj, że nie wolno Ci dojść. J., Ty się zajmiesz myciem mnie. Kiedy wodą będzie gotowa, zawołasz mnie, uklękniesz za plecami Devi i tym razem dłońmi będziesz pieścić jej sutki. Raz, raz!