sobota, 21 lipca 2018

Nie myśl, pytaj.

Samir od rana miał ochotę na pączki. Nie byle jakie pączki. TE pączki. 

Choć wiedział, że nie powinien, że nie wpłynie to zbyt pozytywnie na jego wygląd, to jednak postanowił, że ten przebrzydły wypiek ma tego dnia wyższy priorytet. 

- Devi, pojedziesz teraz do Tesco, kupisz mi dwa pączki. Przywieź też czereśnie i zgrzewkę wody mineralnej. 

- Zaraz. 

Zapadła chwila ciszy. Nic tak nie wzbudzało w Kornelii niepokoju i odruchu ucieczki jak cisza. Dziewczyna podniosła wzrok, po czym wzdychając ciężko zaczęła się ubierać. 

- Mam kupić coś jeszcze? 

- Nie. 

Już wychodząc ze sklepu, niedaleko kas, Kornelia zerknęła ponownie na batonik który sobie wybrała. "To zupełnie racjonalne, że skoro Pan kazał sobie kupić dwa ciastka to i ja mogę kupić sobie coś małego." 

Kiedy Devi rozpakowywała zakupy, Samir stanął obok niej i zerkając to na batonik to na żonę zlustrował jej twarz pytającym spojrzeniem. 

- Czy moje polecenie było niejasne? Ty nie będziesz jeść dzisiaj niczego słodkiego. 

- Ale... 

- Żadnego "ale". Rozpakujesz teraz batonik i położysz na swoim biurku. Będzie tam leżał do środy. 

- Dziś jest sobota! 

Odpowiedział jej tylko pobłażliwy uśmiech na twarzy mężczyzny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz